czwartek, 3 marca 2016

Teatr Stu „Księżyc i Magnolie”
Ron Hutchinson

Reżyseria: Agnieszka Lipiec – Wróblewska
Występują:
David Selznick – Olaf Lubaszenko
Ben Hecht – Szymon Bobrowski
Victor Fleming - Mariusz Witkowski
Miss Poppenghul – Barbara Kurzaj

Zamknięty pokój, w którym producent filmowy David Selznick omamia swoją wizją realizacji filmu, który odniesie wielki sukces, dwóch twórców, „Szekspira Hollywood” scenarzystę i Fleminga, reżysera. „Przeminęło z wiatrem”, gdyż to o ten film chodzi, znają wszyscy. Przeszedł do historii kina światowego, przyniósł sławę aktorom, szczególnie Vivien Leigh i Clarkowi Gable, zdobył osiem statuetek Oskara w roku 1940.
Spektakl przedstawia moment trudności z jakimi spotyka się David Selznick jako producent filmu, który ekranizuje „marną książkę”, „nudę”, „niepoprawną politycznie opowieść”. Margaret Mitchell publikuje swoją ponad tysięczną powieść w roku 1936, a rok później otrzymuje za nią Nagrodę Pulitzera. Już wtedy czytają ją miliony ludzi. David Selznick kupuje prawa do jej ekranizacji już miesiąc po jej wydaniu.
Okazuje się jednak, że napisanie na jej podstawie scenariusza filmowego, który spełnia artystyczne oczekiwania producenta, jest bardzo trudne. Pracuje nad nim kilkunastu scenarzystów, w tym także Francis Scott Fitzgerald. Spektakl pokazuje postać Bena Hechta, granego przez Szymona Bobrowskiego, scenarzystę, który poddaje się naciskowi i twórczym wizjom  Selznicka i kończy scenariusz do filmu. Wykonuje to zadanie na siłę, nie wierzy w sukces filmu, uważa książkę za gniot, nie czytał jej wcześniej, wątpi. Ale producent wymusza na nim każde zdanie, kusi pieniędzmi, powołuje się na wspólne żydowskie korzenie, poniekąd zamyka w pokoju na tydzień, o wodzie, bananie i orzeszku.
Selznick zaprasza do współpracy jeszcze znajomego reżysera Victora Fleminga, znanego z arogancji, którego kariera jest przykładem amerykańskiego dream. Od szofera, przez wynalazcę, po Oskara za reżyserię. W tej roli Mariusz Witkowski.
Trzej mężczyźni dyskutują na temat książki, filozofii filmu, obyczajowości Amerykanów, rasizmu oraz prezentują swoje indywidualne podejścia do życia, pracy i sposobów na zarabianie pieniędzy.
Jest jeszcze postać sekretarki Selznicka, panny Poppenghul doskonale granej przez Barbarę Kurzaj, śmiesznej, niby głupiutkiej sekretareczki, która odegrała ważną rolę przy boku producenta.
Spektakl mi się podobał, choć w swym wyrazie dość spokojny, ot taka niby normalna historyjka.
Najbardziej przykuwał mój wzrok Olaf Lubaszenko, który miałam wrażenie cały czas bawił się tekstem, sytuacjami. To już drugi spektakl w ostatnim czasie, w którym oglądam tego aktora i imponuje mi swobodą z jaką zagląda w oczy widzom. Patrzy na reakcje, nawiązuje kontakt. Wydaje się jakby nie miał tremy, wchodzi w rolę i do końca jest postacią, którą gra. Zawładnął, w moim odczuciu tym spektaklem i nie miałam potrzeby koncentrować uwagi na innych. Oczywiście, każde wejście Barabary Kurzaj było zabawne, ale to takie krótkie scenki na rozluźnienie.

Polecam ten spektakl, tym z Państwa, którzy chcą zobaczyć aktorstwo pana Olafa Lubaszenki i lubią w teatrze opowieści ze świata filmu. A dla miłośników filmu „Przeminęło z wiatrem”, to spektakl obowiązkowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz