Teatr Stu „Księżyc
i Magnolie”
Ron
Hutchinson
Reżyseria:
Agnieszka Lipiec – Wróblewska
Występują:
David Selznick
– Olaf Lubaszenko
Ben Hecht –
Szymon Bobrowski
Victor
Fleming - Mariusz Witkowski
Miss
Poppenghul – Barbara Kurzaj
Zamknięty
pokój, w którym producent filmowy David Selznick omamia swoją wizją realizacji
filmu, który odniesie wielki sukces, dwóch twórców, „Szekspira Hollywood”
scenarzystę i Fleminga, reżysera. „Przeminęło z wiatrem”, gdyż to o ten film
chodzi, znają wszyscy. Przeszedł do historii kina światowego, przyniósł sławę
aktorom, szczególnie Vivien Leigh i Clarkowi Gable, zdobył osiem statuetek
Oskara w roku 1940.
Spektakl
przedstawia moment trudności z jakimi spotyka się David Selznick jako producent
filmu, który ekranizuje „marną książkę”, „nudę”, „niepoprawną politycznie
opowieść”. Margaret Mitchell publikuje swoją ponad tysięczną powieść w roku
1936, a rok później otrzymuje za nią Nagrodę Pulitzera. Już wtedy czytają ją
miliony ludzi. David Selznick kupuje prawa do jej ekranizacji już miesiąc po
jej wydaniu.
Okazuje się
jednak, że napisanie na jej podstawie scenariusza filmowego, który spełnia
artystyczne oczekiwania producenta, jest bardzo trudne. Pracuje nad nim
kilkunastu scenarzystów, w tym także Francis Scott Fitzgerald. Spektakl
pokazuje postać Bena Hechta, granego przez Szymona Bobrowskiego, scenarzystę,
który poddaje się naciskowi i twórczym wizjom
Selznicka i kończy scenariusz do filmu. Wykonuje to zadanie na siłę, nie
wierzy w sukces filmu, uważa książkę za gniot, nie czytał jej wcześniej, wątpi.
Ale producent wymusza na nim każde zdanie, kusi pieniędzmi, powołuje się na
wspólne żydowskie korzenie, poniekąd zamyka w pokoju na tydzień, o wodzie, bananie
i orzeszku.
Selznick
zaprasza do współpracy jeszcze znajomego reżysera Victora Fleminga, znanego z
arogancji, którego kariera jest przykładem amerykańskiego dream. Od szofera,
przez wynalazcę, po Oskara za reżyserię. W tej roli Mariusz Witkowski.
Trzej
mężczyźni dyskutują na temat książki, filozofii filmu, obyczajowości Amerykanów,
rasizmu oraz prezentują swoje indywidualne podejścia do życia, pracy i sposobów
na zarabianie pieniędzy.
Jest jeszcze
postać sekretarki Selznicka, panny Poppenghul doskonale granej przez Barbarę
Kurzaj, śmiesznej, niby głupiutkiej sekretareczki, która odegrała ważną rolę
przy boku producenta.
Spektakl mi
się podobał, choć w swym wyrazie dość spokojny, ot taka niby normalna
historyjka.
Najbardziej
przykuwał mój wzrok Olaf Lubaszenko, który miałam wrażenie cały czas bawił się
tekstem, sytuacjami. To już drugi spektakl w ostatnim czasie, w którym oglądam
tego aktora i imponuje mi swobodą z jaką zagląda w oczy widzom. Patrzy na
reakcje, nawiązuje kontakt. Wydaje się jakby nie miał tremy, wchodzi w rolę i do
końca jest postacią, którą gra. Zawładnął, w moim odczuciu tym spektaklem i nie
miałam potrzeby koncentrować uwagi na innych. Oczywiście, każde wejście
Barabary Kurzaj było zabawne, ale to takie krótkie scenki na rozluźnienie.
Polecam ten
spektakl, tym z Państwa, którzy chcą zobaczyć aktorstwo pana Olafa Lubaszenki i
lubią w teatrze opowieści ze świata filmu. A dla miłośników filmu „Przeminęło z
wiatrem”, to spektakl obowiązkowy.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz