poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Guillaume Musso

„Ta chwila”

Albatros 2016r.

Kiedy podróżuję lubię wchodzić do księgarni, szczególnie tych w małych miasteczkach. Najnowszą książkę bardzo poczytnego autora Guillaume Musso dojrzałam na ladzie, w niezwykłej księgarni w Giżycku. O ile innych tytułów było po jednym, najwyżej dwóch egzemplarzach, to tej powieści kilkanaście. Zaintrygowana kupiłam i przeczytałam na jednym długim oddechu.
„Historia naszego życia, to historia naszych lęków”.
Arthur Costello otrzymuje od ojca w spadku latarnię morską, latarnię dwudziestu czterech wiatrów. Musi obiecać, że jej nie sprzeda i spróbuje rozwikłać historię zniknięcia dziadka.
Arthur wchodzi w zakazane miejsce latarni i znika. I tak dwadzieścia cztery razy, w dwadzieścia cztery lata.
Magia?!
Dlaczego ja nadal czytam tę książkę, skoro nie przepadam za science fiction? Zżera mnie ciekawość, w jakim miejscu odnajdzie się Arthur w kolejnym roku, jak spędzi ten jeden dany mu dzień.
Kiedy znikał po raz nasty, byłam już nieco znużona. Słaba ta książka, pomyślałam i nie oderwałam się nawet na chwilę, bo… zakończenie wprawiło mnie w osłupienie. Jak wykonując mój zawód nie domyśliłam się, że wszystko zamyka się w naszej skomplikowanej ludzkiej naturze.
Polecam tę książkę! Nie wyobrażam sobie, by komuś mogłaby się nie podobać. Zamówiłam już poprzednią książkę autora. Czas w moim czytelniczym świecie na Musso.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz